0
tetr1s 15 września 2024 22:46
Tiwanaku4.jpg



Tiwanaku5.jpg



Tiwanaku6.jpg



Tiwanaku7.jpg



Tiwanaku8.jpg



Tiwanaku9.jpg



Tiwanaku10.jpg



Tiwanaku11.jpg



Tiwanaku12.jpg



Tiwanaku13.jpg



Tiwanaku14.jpg



Tiwanaku15.jpg



Tiwanaku16.jpg



Tiwanaku17.jpg



Tiwanaku18.jpg



Tiwanaku19.jpg


Z kierowcą dogadaliśmy się, że przed godz. 16 ruszamy w drogę powrotną i zgodnie z ustaleniami - odwiózł nas do El Alto (w pobliżu ostatniej stacji Teleferico).

W drodze powrotnej (ale również w pierwszą stronę) jeśli pogoda dopisze, można zobaczyć najwyższy szczyt Boliwii - Huayna Potosi (6088 m n.p.m.).

Huayna Potosi1.jpg



Huayna Potosi2.jpg


Oczywiście z samego La Paz, czy El Alto również to jest możliwe.

Było przed godziną 17, więc postanowiliśmy jeszcze zrobić zakupy w lokalnym markecie i poczekać w galerii aż będzie zmrok - tak, aby skorzystać z Teleferiko po zmroku i zobaczyć nocną panoramę La Paz oraz El Alto.

ElAlto1.jpg



ElAlto2.jpg



ElAlto3.jpg



ElAlto4.jpg



ElAlto5.jpg


Sama kolejka dowiozła nas do stacji Estacion Central, skąd dalej przeszliśmy na piechotę do The Rooftop Hostel (niecały kilometr). Przejście nie było jakoś super komfortowe (było trochę bezdomnych), ale w żadnej chwili nie czuliśmy się niebezpiecznie.

Kolejny dzień był bardziej techniczny - załatwienie swoich spraw i dalszych planów, ale nie zabrakło ponownego odwiedzenia centrum. Tego dnia ogarnęliśmy też nocny przejazd do Sucre - konstytucyjnej stolicy Boliwii. Start planowany był przed godz. 20.

LaPazTerminalDeBuses.jpg

Sucre, konstytucyjna stolica Boliwii, muszę przyznać, że jest to całkiem ciekawe oraz miłe miejsce. Może dlatego miło wspominam to miasto, bo po La Paz jest tu zdecydowanie cieplej - leży ono poniżej wysokości 2800 m n.p.m. Sucre nazywane jest również La Ciudad Blanca (Białe miasto), ponieważ wiele budynków ma taki właśnie kolor.

Zatrzymujemy się w Home Away, gdzie mamy 2 noclegi i przy okazji załatwiamy sprawy bieżące. Samo miasto bardzo ładne i oferuje kilka miejsc do odwiedzenia:
- Catedral Basilica de Nuestra Senora de Guadalupe,
- Plaza de Armas 25 de Mayo,
- Casa de la Libertad (muzeum Wolności, gdzie przechowywana jest Deklaracja Niepodległości Boliwii),
- Mercado Central,
- Iglesia de Nuestra Senora de la Merced,
- Iglesia de San Felipe de Neri.

Sucre1.jpg



Sucre2.jpg



Sucre3.jpg



Sucre4.jpg



Sucre5.jpg



Sucre6.jpg



Sucre7.jpg



Sucre8.jpg



Sucre9.jpg



Sucre10.jpg



Sucre11.jpg


W czasie, w którym jesteśmy w Sucre trafiamy na 14.02, czyli Waletynki, więc trzeba coś miłego zorganizować dla mojej drugiej, lepszej, połówki :)

Na świecie jest wiele dobrych kuchni, ale do włoskiego menu wraca się z wielką przyjemnością :) Zwłaszcza po spędzeniu 1,5 miesiąca na fasoli, kawie i kolumbijskich chicharon'ach ... Wybieram Aosta Caffe Ristorane, którą specjalnie dla nas otworzył tego dnia mieszkający w Sucre Włoch. Zamawiamy przystawkę, makarony oraz butelkę wina (oczywiście boliwijskiego z regionu Tarija) :) To był dobry wybór na ten dzień :)

AostaCaffeRistorane1.jpg



AostaCaffeRistorane2.jpg


W Sucre działa również lokalny browar (Cerveza Sureña), ale niestety nie można go zwiedzać (brak wycieczek, baru, czy sklepu). Za to w Pizzeria Napolitana Restaurante (przy Plaza de Armas 25 de Mayo) podają Cerveza Sureña oraz dobrą kawę :)

PizzeriaNapolitanaRestaurante1.jpg



PizzeriaNapolitanaRestaurante2.jpg

Kolejne miasto, do którego zmierzaliśmy to oczywiście Uyuni, ale po drodze postanowiliśmy zatrzymać się jeszcze na jeden dzień w Potosi, które słynie głównie z góry Cerro Rico, kopalni Cerro Rico de Potosi, gdzie wydobywano srebro (obecnie cynk i ołów) oraz kolonialnej architektury, gdzie znajduje się kilka kościołów. Potosi jako miasto w całości zostało wpisane na listę UNESCO i jest jednym z 7 obiektów w Boliwii. Ciekawostką jest to, że zostało ono wpisane na listę światowego dziedzictwa "w zagrożeniu" (w sumie na świecie takich obiektów jest 56; stan na 2024 rok).

Wysiadamy niedaleko SERMA HOTEL i postanawiamy zapytać, czy mają dostępny nocleg. Oczywiście mieli i o dziwo dowiedzieliśmy się, że lepiej będzie jak nocleg zarezerwujemy przez Booking.com - wyjdzie taniej :P Sam hotel ofertuje niezłą panoramę na Cerro Rico de Potosi.

CerroRicodePotosi.jpg


Wieczorem postanawiamy wyskoczyć coś zjeść i przy okazji zwiedzić miasto. Poniżej lista ciekawych obiektów:
- Templo de Jerusalen
- Iglesia San Lorenzo de Carangas,
- Torre de la Compania de Jesus,
- Casa Nacional de Moneda de Bolivia,
- Catedral Metropolitana Basilica de Nuestra Senora de la Paz,
- Iglesia de San Francisco.

Potosi1.jpg



Potosi2.jpg



Potosi3.jpg



Potosi4.jpg



Potosi5.jpg



Potosi6.jpg



Potosi7.jpg



Potosi8.jpg



Potosi9.jpg


Następnego dnia organizujemy transport do Uyuni i tutaj była mała zamota. Wsiedliśmy do colectivo, które jechało do dworca autobusowego na samej północy Potosi (Terminal de Buses Potosi), a tam okazało się, że nie ma busów do Uyuni, ponieważ one odjeżdżają z Antigua Terminal de Buses, który ... znajduje się niecałe 200 m od SERMA HOTEL :P Straciliśmy trochę czasu na dojazdy + odjechał nam zaplanowany bus, ale na szczęście były kolejne.

Do Uyuni docieramy jeszcze o sensowej porze, meldujemy się w Hotel Rey David i udajemy się na miasto w poszukiwaniu agencji, która organizuje wycieczki na Salar de Uyuni. Odwiedzamy 3 lub 4 agencje i od razu widzimy zależność - jeśli jesteś gringo i chcesz wycieczkę z przewodnikiem w języku angielskim, to musisz dodatkowo zapłacić :) Różnica nie jest mała - przykładowo 6 osobowa wycieczka z współdzieloną łazienką i przewodnikiem w języku hiszpańskim to koszt 120 USD, a w języku angielskim to już koszt 190 USD + 30 USD za wjazd do parku narodowego (wszystko per osoba).

SalarTours.jpg


Przy wyborze wycieczki zastanawialiśmy się jeszcze, czy nie wynająć auta samemu i zwiedzić wszystkie atrakcje indywidualnie (m.in. tak zwiedzieliśmy w 2021 roku Pustynię Atacama w Chile), ale ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Aby dotrzeć we wszystkie fajne miejsca trzeba wynająć sensowe auto (zwykły sedan może nie wystarczyć na jazdę po słonym jeziorze i drodze szutrowej przez 3 dni), samemu wstawać przed świtem, ogarnąć tanio noclegi i jedzenie oraz nie utknąć po drodze to wyjdzie nawet drożej niż kupienie zorganizowanej wycieczki.

Ostatecznie decydujemy się na zakup od SKYLINE TRAVELLER UYUNI - wycieczka była tańsza niż ww. oferty, a Pani, z którą rozmawialiśmy była bardzo miła, nie krytykowała innych agencji oraz nie próbowała nam niczego wcisnąć (np. uczciwie wspomniała, że w danym okresie lub po większym deszczu nie da się dojechać do Isla Incahuasi). Start następnego dnia w okolicy godziny 10.

Tego dnia ogarniamy jeszcze gotówkę w Banco FIE, którego bankomaty były bezprowizyjne oraz udajemy się do restauracji Tika Restaurante en Uyuni, która znajduje bo drugiej stronie ulicy od hotelu Rey David. Zamawiamy tam bardzo dobre jedzenie:
- K’alaphurka - typowa kukurydziana zupa z regionu Potosi, która podana na (bardzo) gorąco wgląda jak wulkan wyrzucający lawę,
- Pasteo de llama - grillowane mięso lamy podane z ryżem i smażonymi warzywami.


Dodaj Komentarz

Komentarze (9)

elgigio 16 września 2024 12:08 Odpowiedz
Pozwolę sobie zapytać: po co stać w kolejce do wagonika 2,5h i stresować się czy się zdąży na samolot, jak można zejść do dolnej stacji na nogach w ~40 min?
gadekk 16 września 2024 23:08 Odpowiedz
To może uchyl rąbka tajemnicy, co wykombinowałeś w 10 minut?
marek2011 17 września 2024 12:08 Odpowiedz
@Gadekk: nie chce odpowiadać za Autora, ale za to podpowiem, że w podobnych sytuacjach z pomocą, bez konieczności poniesienia żadnych realnych kosztów, przychodzi np. Expedia.us ;-)
tetr1s 18 września 2024 23:08 Odpowiedz
@elgigio, @Gadekk, @marek2011 proszę o chwilę cierpliwości i odpowiem na Wasze pytania - aktualnie we Wrocławiu przydaje się każda para rąk do pomocy, a wieczorem bez prądu nie mam już możliwości odpisania.
tropikey 8 listopada 2024 23:08 Odpowiedz
Puk, puk... Panie Autorze, kiedy będzie ciąg dalszy?
tetr1s 9 listopada 2024 05:08 Odpowiedz
@tropikey dzięki za przypomnienie i mobilizację :) Tyle co wróciłem z innej podróży, gdzie standardowo miałem ograniczony czas. Mamy teraz w PL dłuższy weekend, więc obiecuję, że nadrobię :)
tropikey 10 listopada 2024 17:08 Odpowiedz
Być może mi to umknęło, ale chyba nie pisałeś nigdzie, w jakim dokładnie okresie tam byliście. W kontekście wspomnianej w ostatnim wpisie "ucieczki przed polską zimą" oraz obecność wody na solnisku, zakładam, że był to pewnie luty, ale czy mógłbyś doprecyzować? Interesuje mnie zwłaszcza, na kiedy przypadła wycieczka po Salar de Uyuni.
yeahbunny 10 listopada 2024 17:08 Odpowiedz
Było napisane że w połowie lutego;)
tetr1s 10 listopada 2024 17:08 Odpowiedz
@tropikey na wycieczce po Salar de Uyuni byliśmy dokładnie 17-19.02 - mniej więcej połowa lutego (dzięki @YeahBunny).