+2
Sandakan 19 października 2025 22:19
Aragonia, Nawarra i Kraj Basków – Hiszpania mniej znana

1.jpg


Kilka miesięcy temu, szukając mniej popularnych kierunków na kilkudniowy jesienny wyjazd gdzieś na południe Europy, wpadła mi w oko oferta Lufthansy z lotami do Bilbao. Ponieważ nigdy tam nie byliśmy, postanowiliśmy zobaczyć ten region Hiszpanii na własne oczy. Decyzja zapadła szybko i bilety na ostatni tydzień września zostały kupione. Wylot z Krakowa z krótką przesiadką we Frankfurcie, powrót przez Zurych. Poszczególne loty realizowane przez Lufthansę, Edelweiss i Helvetic Airways, z „normalną” walizką kabinową w cenie. Po zakupie biletów przyszedł czas na rezerwację samochodu (padło na SIXT-a) i ustalenie trasy przejazdu wraz z noclegami. W czasie naszej 6 dniowej podróży zrobimy pętlę przejeżdżając 1100 kilometrów przez tytułowe wspólnoty autonomiczne Hiszpanii.
Do Bilbao, największego miasta Kraju Basków, przylatujemy już wieczorem. Prosto z lotniska jedziemy więc do baskijskiej stolicy, nieodległej Vitorii-Gasteiz, na nocleg. To nieduże miasto z dobrze zachowaną średniowieczną starówką i wieloma zabytkami. Do położonej w najwyższej części starego miasta katedry Santa María nie udało nam się wejść, trwały tam próby do jakiegoś koncertu, ale za to zobaczyliśmy wybudowaną w XX wieku w konwencji neogotyku tzw. nową katedrę María Inmaculada, w której znajduje się też Muzeum Sztuki Sakralnej (Museo de Arte Sacro). Wstęp 4Free.

2.jpg



3.jpg



4.jpg



5.jpg



6.jpg



7.jpg


Po przedpołudniowym spacerze po starówce Vitorii kierujemy się w stronę Saragossy, gdzie mamy zarezerwowany kolejny nocleg. Pierwszy przystanek robimy przy stanowisku archeologicznym Necrópolis de Santa Eulalia w pobliżu Navaridas. Nekropolia ta była średniowiecznym cmentarzem z IX-XII wieku. Odkryto tu 28, wykutych w skale grobów o charakterystycznym kształcie. Grobowce przykryte były oryginalnie skalnymi płytami. Teren otwarty.

8.jpg



9.jpg



10.jpg


W okolicy są też inne interesujące prehistoryczne grobowce - dolmeny - kamienne budowle z czasów neolitu. Zatrzymujemy się przy kilku z nich. Teren otwarty.

11.jpg



12.jpg



13.jpg


W regionie tym jest też wiele winnic, warto więc zrobić krótki przystanek przy jednej z nich i skosztować lokalnych wyrobów.

14.jpg



15.jpg



16.jpg



17.jpg


Kolejnym punktem jest półpustynny Park Przyrody i Rezerwat Biosfery Bardenas Reales, położony w południowo-wschodniej Nawarze, pomiędzy Pampeluną i Saragossą. Zajmuje powierzchnię około 42 tys. ha w centrum depresji doliny rzeki Ebro. Trwające od milionów lat procesy geologiczne wykształciły tu fantastyczne formacje skalne, w tym charakterystyczne wzgórza zwieńczone ogromnymi kamieniami, tzw. „cabezos”, wśród nich np. widoczny poniżej na ostatnich zdjęciach El Castildetierra.

18.jpg



19.jpg



20.jpg



21.jpg



22.jpg



23.jpg



24.jpg



25.jpg



26.jpg



27.jpg



28.jpg



29.jpg


Do Parku wjechaliśmy od strony miejscowości Arguedas, przy której znajdują się też wykute w wysokim klifie groty, zamieszkałe jeszcze w latach 60-tych XX wieku przez ludzi.

30.jpg


Po Parku można poruszać się samochodem po wyznaczonych szlakach, z tym że znaczna część dróg jest szutrowa, ale w całkiem dobrym stanie. Miejsce zdecydowanie warte polecenia. Wstęp wolny.
Zrobiło się późne popołudnie, zbieramy się więc i jedziemy do stolicy Aragonii - Saragossy, która wita nas takim oto widokiem na Bazylikę Matki Bożej na Kolumnie - Basílica de Nuestra Señora del Pilar.

31.jpg


Kolejny dzień rozpoczynamy właśnie od zwiedzania tej, zbudowanej na przełomie XVII i XVIII wieku, barokowej Bazyliki. Jest ona jednym z najważniejszych celów pielgrzymek w Hiszpanii, a jej historia związana jest ze św. Jakubem Apostołem. Wewnątrz wyróżnia się wykonany z alabastru ołtarz główny oraz Santa Capilla - Święta Kaplica, w której znajduje się mała figurka Marki Bożej na Kolumnie (po prawej stronie ołtarza). Warto też przejść na tylną ścianę Kaplicy, ważne miejsce dla wielu wiernych.

32.jpg



33.jpg



34.jpg



35.jpg



36.jpg



37.jpg



38.jpg


Po kilkugodzinnym spacerze po centrum jedziemy do mniej oczywistej atrakcji Saragossy, jakim jest Acuario de Zaragoza, reklamujące się jako największe akwarium rzeczne w Europie i jedno z największych na świecie. Zbiornik centralny ma 9 metrów głębokości i prawie 2 mln litrów wody pojemności. Prezentowane są w nim różne spektakularne gatunki ryb, w tym m.in.: jedna z największych ryb słodkowodnych – amazońska arapaima, ale też spokrewniony z piraniami paku, czy rekin malajski. Według informacji na stronie Acuario, w 70 akwariach znajduje się ponad 5000 zwierząt z ponad 350 różnych gatunków fauny rzecznej, charakterystycznych dla każdej z pięciu reprezentowanych rzek: Nilu, Mekongu, Amazonki, Murray-Darling i hiszpańskiej Ebro. Ciekawe miejsce, nie tylko dla dzieci. Wstęp – 19 euro.

39.jpg



40.jpg



41.jpg



42.jpg



43.jpg



45.jpg



46.jpg



47.jpg



48.jpg



49.jpg



50.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

biedranka 20 października 2025 17:08 Odpowiedz
-- 20 Paź 2025 15:12 -- Wow, ale wycieczka! Jak zwykle bardzo ciekawie napisane ? -- 20 Paź 2025 15:12 -- Wow, ale wycieczka! Jak zwykle bardzo ciekawie napisane ?
barbal10 20 października 2025 17:08 Odpowiedz
Super relacja. Dzięki. Może kiedyś...
meczko 20 października 2025 17:08 Odpowiedz
Dwa lata temu też skusiliśmy się z żoną na ofertę Lufthansy do Bilbao i zrobiliśmy sobie dwutygodniową podróż po mniej znanej Hiszpanii, ale w zachodnią stronę - góry w regionie Somiedo - Las Ubiñas-La Mesa, potem wybrzeże Galicji (Muxia, Fisterra), po drodze zahaczyliśmy o Santiago da Compostela i okolice Oviedo. Nasza trasa zazębiła się z twoją w Bilbao i Gaztelugatxe, w Kraju Basków spędziliśmy też 3 noce w Elantxobe i stamtąd trochę jeździliśmy po tym kawałku wybrzeża.Zgadzam się jak najbardziej, że ten kawałek Hiszpanii jest niesamowicie ciekawy i bardzo atrakcyjny. Spektakularne wybrzeże, kawał fajnych wysokich gór (niedźwiedzie kantabryjskie!), bardzo ciekawa kultura i historia, dobre jedzenie. Twoja relacja robi mi sporą ochotę na powtórkę i tym razem skoncentrowanie się na terenach na zachód od Bilbao.Jedynym minusem były dla nas ceny, znacznie wyższe niż to, co kojarzyliśmy z południa Hiszpanii, ale wybraliśmy się tam w sierpniu, więc wiedzieliśmy, na co się piszemy :)Niesamowite wrażenie zrobiło też oglądanie w TV informacji o fali 40-stopniowych upałów, które nawet w pewnym momencie doszły do Bilbao, podczas gdy na wąskim pasku wzdłuż wybrzeża było cały czas po 20-25 stopni. Atlantyk działał jak gigantyczny klimatyzator.No i jedna całkiem nieoczekiwana rzecz - w Elantxobe w Kraju Basków na każdym kroku wisiały wtedy (lato 2023) plakaty "Free Pablo" z podobizną niejakiego Pabla Gonzaleza, rzekomo dziennikarza cierpiącego katusze za niewinność w polskich kazamatach. Jakoś niedługo później koleś został wymieniony w ramach wymiany szpiegów USA - Rosja, obecnie lepiej znany jest pod nazwiskiem Paweł Rubcow. Okazało się, że hiszpańską część swego życiorysu spędził właśnie w tym maleńkim miasteczku.
barbados 21 października 2025 12:08 Odpowiedz
Super relacja, piękne zdjęcia :o , może uda się kiedyś .....
jekyll 21 października 2025 23:08 Odpowiedz
Zachęcona. Wpisuję na listę :D